18:57 / 06.08.2007 link komentarz (0) | 02.05.2007
Jesli ktos tutaj jest winny, to chyba przede wszystkim ja. I to przez wlasna glupote, z ktorej choc doskonale zdaje sobie sprawe, ciagle dalej brne w gowno. To tak, jakby nie majac nog dazyc do kupna samochodu i slepo sie upierac na niego, dobrze wiedzac ze i tak nie bedzie sie nim jezdzic. Kurwa oprzytomniej czlowieku. Ze wszystkiego otrzasal sie bede miesiacami, wiem o tym. Trudno. Licze tylko na to, ze w Polsce bedzie mi latwiej dojsc do siebie.
Kolejny dzien w pracy, kolejna rana gdzies, z reguly na rekach, rece ktorejs. Dzis: prawa dlon, ostatni palec, na zgieciu. Od miesiecy wiedzialem, ze sie kiedys o te chropowate sciany pocharatam. No i kurwa stalo sie. Cale szczescie, ze nie mocno, lekko raczej. Niemniej jednak miejsce na dloni takie, ze czesto o cos nim dotykam przypadkiem, ze piecze. A jutro jak bede w goracym robil, to znowu bedzie szczypalo i pieklo, albo jak przy soli. Czy nie wczoraj pisalem o niszczeniu zdrowia i powloki cielesnej przez prace?
George Baker i "Little Green Bag". Kruca bomba dawno nie sluchalem tego kawalka, a przeciez tak go lubie :) A pamietam przeciez, jak nie dalej niz dwa miesiace temu codziennie gral dosyc glosno tuz przed wyjsciem do pracy.
Noca przegladam stare zdjecia. No przynajmniej wiem, co tak przykulo moja uwage. A niby tego nie lubie, a jednak. Choc w zasadzie jest to ciagle ten sam element. Nic sie nie zmienilo. Oprocz zdjec jednak natknalem sie na jakies swoje stare opowiadanie. Nie pamietam juz, ile lat temu je napisalem. Pamietam tylko, co mnie do niego zainspirowalo. Moze by sobie je jutro przeczytac? :) Oke, ide w kime bo rano nie wstane do tej syfiastej tyry.
A jeszcze jedno. Zmienilem tapete znowu na jakas glupawa. Co ukazuje mi sie pulpit, to mnie ta nowa rozbraja :D |