tup tup tup
próbuję się jakoś odnaleźć w dzisiejszym dniu. parę rzeczy się pochrzaniło (uczelnia), kilka mnie rozprasza (poduszka i myśl o tym co ja do jasnej cholery będę robić przez nadchodzące 10 miesięcy??), a na dodatek rano obudziłam się jak po niezłym seksie i cudownie czułej, wspólnie przespanej nocy, z tą różnicą, że do żadnych prób prokreacyjnych nie doszło (chyba, że podciągniemy pod nie wspólne żłopanie piwa siedząc na łóżku), ja obudziłam się sama, tak samo jak zasypiałam, a jednak... mózg też ma swoje wybryki, a mój lubi brykać właśnie tak.
łazi to za mną, łazi, łazi, łazi...
co pijesz? herbatę czy kawę?
|