after
- w nocy wywąchałam już chyba całe zapasy z poduszki, znów pachnie mną...
- i wszystko wraca do równowagi...
pomyślałam potem, że wolałabym jednak się mylić. czasem nie lubię mieć racji. czasem nie znoszę pewności, że ją mam.
pamiętasz, zapytałeś czy gdyby jednak intuicja mnie myliła, to czy byłoby możliwe Twoje zostanie. powiedziałam "nie". to słowa tej dziewczynki, która miała rację. tej, która nikomu nie ufa. tej, która Cię zaprosiła do siebie na samym początku w ramach rewanżu za rabat, bo była pewna tego, co podpowiadała jej intuicja.
ta, która wolałaby nie mieć racji, ta sama, która siedzi we mnie teraz, powiedziałaby "tak". to ta podała Ci kawę, potem herbatę, a potem znów kawę.
na co dzień siedzą we mnie obie, w zależności od towarzystwa patrzę na świat oczami jednej albo drugiej. jeśli to towarzystwo napisałabym przez "t", patrzy ta mała co się boi. ale jeśli przez "T", wtedy... patrzę na świat znad kolby kukurydzy (jestem prawie pewna, że Ty te słowa zrozumiesz)
w szczególnych przypadkach przestają się bić i współdziałają, wtedy mam coś na kształt emocjonalnej schizofrenii. a może właśnie wtedy stoję prosto?
ale co ja chciałam przez to powiedzieć? ach tak, chciałam powiedzieć, że... mam nadzieję przejechać kiedyś po jednym z Twoich mostów. wiesz co mam na myśli :)?
|