ten kraj mnie przeraza.
wracam do domu, wchodze na onet.pl.
dorn napisal nastepny list w ktorym robi z siebie pajaca (chyba sie z saba na mozgi zamienil w ostatnim czasie), a nizej przed oczami swieci mi wielki naglowek, ze mandaryna zarabia 70 tys miesiecznie.
I CO Z TEGO?