kris3k // odwiedzony 50430 razy // [sunwave nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (248 sztuk)
22:34 / 10.12.2001
link
komentarz (1)
Dawno nic nie naskrobalem....
Nie bylo o czym pisac.....
a moze bylo?....

Po kolei.
Piatek, pojechalismy z loco i jeszcze jednym kumplem na zajecia, mialem cwiczenia z bankowosci....nie poszedlem...atmosfera w uczelnianym bufecie byla goraca.... zabawa na calego - totalna biba, blazenada - czyli standard :,0),0),0),0)
Temat zywiolowych rozmow? - pornusiki. A w szczegolnosci szalenie glebokie scenariusze co poniektorych.
Tak spedzilismy 3h, majac zajebisty ubaw.
Po drodze powrotnej - nie jak to napisal loco "kris zgubil droge :P"..... poprostu....auta jechaly cholernie wolna nowym odcinkiem A4 w katowicach... no i w czasie wyprzedzania przejechalismy zjazd :P Trzeba sie bylo kulac do nastepnego.... w jakis swietochlowicach? cholera wie, co to bylo....w kazdym badz razie, zadupie z torami tramwajowymi po srodku.
Ale nic to, dotarlismy do Bytomia "od zawietrznej" trwalo to moze 15 min dluzej.... moze 20.....

Po poludniu, dzwonila Monika, 2 razy....oby dwa razy nie mialem phona pod reka....wiec oddzwonilem....fajnie.... wole z nie gadac w cztery oczy, niz przez phona, jakos sie lepiej czuje...
... wyszlo na to, ze jestesmy na srode umowieni....bede w domu kolo 17, do Niej mam wpasc na 18..... spoko, w piatek kolos z logistyki...ale nic, dam rade....

Oczywiscie nie ma tak pieknie, przywiezli znowu wegiel...noz cholera....znowu zrzucac...ba! nosic wiadrami do innej piwnicy....wrrrr

Heh, postanowilem wrzucic sobie nowy OS - WinXP PL heh.....nie wytrzymal u mnie calego dnia....
ladnie wyglada itp, ale tez ladnie mi sie pierdolil....
O 24 juz instalowalem 98SE......i na tym sie skonczylo.
Sobota.... rano to co zwykle, wieczorem wizyta u Marcina - pilkarzyki...troszke mnie zgolil...heh... jakies takie dziwaczne....:P
ale sie odegram.

W niedziele kompletnie nic nie robilem... bylem rano w kosciele.... msza za Lukasza D.... w ....6 rocznice smierci....znalem go.... kiedys.... gdy bylem ministrantem... mial 10 lat.... kurwa. Co za parszywy swiat.... zawsze taki szalony, jak na swoj wiek, wszedzie go bylo pelno.... n/c.

Dzisiaj, hmmm, rano pospalem.... pozniej wegiel trzeba bylo troszke zrzucic....pozniej gadalem z Markiem - stwierdzil, ze wypadalo by do WKU jechac, pokazac index, zeby tym mondurowym nie zechcialo sie nas do armii wcielic....
W WKU, prawie kobieta konczyla prace - 15:30... ale byla mila, sympatyczna, kapiat tez - wiec nas jeszcze zalatwili....tylko jakis piepszony szef, zdziwiony: "dlaczego ich pani jeszcze obsluguje...?!" "Bo to mili chlopcy, po co maja drugi raz przyjezdzac" I jeszzce mowi" dlaczego dopiero teraz zaswiadczenie, kiedy sie uczelnia zaczela? pewnie sie mialo tyle poprawek, ze dopiero co semestr zaliczony..." ehhhh ch... ci w dupe glabie.... kobieta go zgasila.."nie wazne kiedy, wazne ze semestr zaliczony i ucza sie dalej - i tak trzymac" zamknal ryj i wyszedl....Marek mi powiedzial, ze gosc tankuje u niego na stacji...huhuuhu - czyli lepiej, zeby do nich na myjnie wozu nie dawal...;,0)
To by bylo na tyle, streszczenia.... jutro czeka mnie duzo jezdzenia z mama, dopelnic ostatnich formalnosci w urzedzie pracy, ZUSie i luuuz....a i wegiel zrzucic....shit.
Teraz ide zgrac muze z plytki na kasete do auta....nie ma czego sluchac....