00:10 / 14.12.2001 link komentarz (1) | Czwartek minal dosc szybko...jak i poprzednie dni.
Nic specjalnego sie nie wydarzylo, poza faktem, ze kobieta z ekonometrii dziala na mnie silnie stresujaca - by nie uzyc wulgaryzmu -> wkurwiajaco.
Czyta liste obecnosci...pan K. jestem.... Ooooo! jest pan?
Nie ku... nie ma mnie... od miesiaca nie opuscilem zajec, a ona zawsze ten sam tekst pierdolnie...i jeszcze truje - no nie wiem, jak tu u pana z ta zalka bedzie.... nie wiem - az 3 nieobecnosci!
Ehhh.... piepszyc ja, predzej czy pozniej zalke da... zawsze daje.
Jutro juz piatek, a ja nic nie wymyslilem, odnosnie terminu spotkania z Moniczka..... i juz chyba nic nie wymysle.....
Przykro mi.
Innym razem.....
Moze po swietach.....
Tylko ktorych....?
Nie wiem.
Mam teraz wiele spraw do zalatwienia.... roboty w domu....
Ehhh..... przeciez nie zamierzam sie tlumaczyc....jestem w koncu mezczyzna tak?
Samiec sie nie tlumaczy....:,0)
Jutro kolos z logistyki.... bedzie cienko, cos czuje...
Moze sie jutro na basen wybiore....troszke ruchu i wysilku mi nie zaszkodzi....ehh - wysilek.... przeciez jeszcze wegla calego nie pozrzucalem. Ku....
No to sobie poplywalem...
|