17:29 / 27.02.2008 link komentarz (3) | heh byliśmy wczoraj na zawodach w unihokeja, kolejny sport do którego predysponują mnie tylko warunki fizyczne, gdybyśmy mieli w szkole sekcje rugby został bym sportowcem roku, bez kitu, ale ja nie o tym, no byliśmy i prawie wygraliśmy bo przegraliśmy w finale, ale honorowo zrobiłem napastnikowi bobowicka (hohoho) eduardo da silve wersje light, nawet ciekawie było.
później znowu pojechałem do gorzowa, basenować się, K. mnie perfidnie wystawia i zamiast basenować się ze mną poszła z moją siostrą na łyżwy, okej.
a no i jak wróciłem jakoś o 23 po tym jak wyszedłem o 7.30 to tata mnie pytał czy jeszcze tu mieszkam, a ja na to że tak. tośmy porozmawiali.
a dzień wcześniej, czyli dzisiaj 2 dni wcześniej, poszedłem sobie na kosza, poczułem wiosne więc sama bluza, spociłem się wiadomo, później się dopociłem na siłce co nam ją zrobili w szkole, i wracam, godzina jakoś 20 a tu sama bluza już swej roli nie spełnia, słuchałem eryki badu i jak śpiewała "dałn dałn dałn" to myślałem że o mnie (no ołfens, nie jestem nietolerancyjny, ot komizm sytuacyjny, rym za rymem)
sciągnąłem z internetu i zamówiłem w internecie rasmentalism, bardzo dobra produkcja, wraca wiara w polski rap.
|