ja_i_moj_sasiad_brat_pit // odwiedzony 10938 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (25 sztuk)
17:50 / 08.03.2008
link
komentarz (0)

Samobójstwo

Popełniłem wczoraj samobójstwo. Było znacznie lepsze od poprzedniego. Choć też nie tak dobre jak pierwsze. Pierwsze są zawsze najlepsze. Seaquele zawsze gorsze.

To był jeden z tych feralnych, samotnych wieczorów. Siedziałem w zaciemnionym pokoju. Sam. Ty ze mną, tak niedoścignienie odczuwalnie. Nieskończenie mała odległość jednego gestu, tak bardzo trudna do przebycia, przyczyną. Zapach wczesnego poranka pomieszana z papierosowym dymem. Świeżość koloru szarości.

Chłód metalu na skroni. Chwila... i huk! I jeszcze bardziej głośna cisza. Rozdarta nagle najpiękniejszym na świecie dźwiękiem - pojedynczym brzdękiem na podłodze. I kolejnym... I jeszcze jednym. Gasnącym w ciszy. Jak życie.

Siedziałem tak w bezruchu z 10 minut. Nie myślałem wiele. Mózg zajęty spływaniem po ścianie, nie nękał mnie zbytnio. A ja nie czułem się znacząco lepiej. Nadal sam, w swoim pustym pokoju. Właściwie, to poza tym że nie żyłem, nie zmieniło się nic. Po co mi to było?!

Wstałem więc powoli. Pochodziłem trochę po pokoju, popatrzyłem na ścianę - czerwona impresja na żółtej ścianie wyglądała nie najlepiej. Kurwa, to się chyba łatwo nie zmyje. Jak przyjdzie mama to mnie zabije - pomyślałem w końcu pozostałą, lewą półkulą. Lewa to ta analityczna.

Samobójstwo uznaną metodą wyznawania miłości, której nigdy nie było. I już nie będzie.