00:50 / 17.12.2001 link komentarz (1) | No, to wyladowalem na glebie.
Ladowanie bylo dosc twarde....
Smsik do Moniki, dlaczego nie zaczekala na mnie po kosciele....odp. spieszyla sie, bo kolezanka miala przyjsc....
smsik: "czy odpowiada ci jakis dzien w tym tygodniu, zebym mogl Cie odiwedzic?"
Odp. - Brak odpowiedzi.
Wiem, wyjasnien moze byc wiele - wyczerpana karta na komorce, nie widziala smsa.... itp itd....
A moze po prostu odechcialo jej sie....
Wku.... sa takie sytuacje....
To jak pokazac dziecku cukierek - zrobic nadzieje, a pozniej go chowac gleboko do kieszeni.....
A dzieciak czeka, az znowu ten ktos wyciagnie cukierek z kieszeni.... pokaze...a moze nawet da? Albo znowu schowa gleboko.... lepiej niech juz go zezre nizby mial tak chowac...
Pewnie prawda lezy po srodku.... biore wszystko za bardzo do siebie, wyolbrzymiam... no coz... taki juz mam parszywy charakter... czasem sam mam go dosc.
Justysia ma znowu problemy z siecia...yhh, przykro mi z tego powodu, strasznie ja to meczy..... sama musi sobie z tym radzic....
3 dni nie miala netu, a mi brakowalo tych rozmow.... odpalalem g-g, a jej nie bylo, nie bylo sie do kogo odezwac... porazka... Loco ma kupe wlasnych zmartwien - o wiele powazniejszych, niz moje uzalania.... bleh. Same problemy.
Robiac dzisiaj albumik na stronke, moglem sobie powspominac cudowne 10 dni we wloszek....yhhh - bajka.... myslalem, ze ebdzie trwac, a tez sie sypla... jak i wszystko...takie zycie. Szukac dalej - coz innego pozostaje....? |