13:28 / 23.03.2008 link komentarz (5) | Nie pamiętam, czyje to, ale...
Pewien młody król zakochał się do szaleństwa w biednej wiejskiej dziewczynie. Postanowił ją poślubić i uczynić królową, dlatego rozkazał, aby sprowadzono dziewczynę do jego pałacu.
Narzeczona jednak zachorowała. Z dnia na dzień słabła i w końcu groziła jej śmierć. Żaden lekarz nie potrafił pomóc. Zrozpaczony król obiecał połowę królestwa temu, kto wyleczy jego ukochaną, ale nikt się nie zgłosił. Po pewnym czasie do zamku przybył bardzo mądry starzec i poprosił o rozmowę z królewską narzeczoną. Kiedy później król przyjmował go w swojej komnacie, mędrzec powiedział:
- Istnieje tylko jedno lekarstwo, które przywróci dziewczynie zdrowie. Jest ono jednak bardzo bolesne, nie dla niej, ale dla Waszej Wysokości.
- Powiedz, zostanie zastosowane bez względu na koszty- odparł król.
- Narzeczona króla zakochała się w rycerzu, proszę pozwolić jej go poślubić, a wyzdrowieje.
Król zamilkł. Za bardzo ją kochał, aby pozwolić jej umrzeć. Zgodził się na ślub.
Dziewczyna rzeczywiście bardzo szybko odzyskała zdrowie. Król jednak stawał się coraz słabszy, aż w końcu przestał wstawać z łóżka. Umierał. Wezwano tego samego starca, który pomógł dziewczynie, ale ten, stojąc nad łożem króla, kiwał tylko głową i mówił ze smutkiem:
- Biedny król. Nie ma dla niego ratunku, bo nikt nie kocha go tak, jak on kochał.
Ktoś Was kocha tak mocno, jak król kochał młodą dziewczynę. Życzę Wam, żebyście w to uwierzyli. Wtedy łatwiej i piękniej się żyje :). |