biggus_dickus // odwiedzony 486900 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
22:30 / 24.03.2008
link
komentarz (6)
"Arcanum" z glowy. Juz mnie zaczynala meczyc ta gra, zapewne dlatego, iz gralem w nia troche na sile przez ostatni tydzien. W zeszly weekend jeszcze mialem na nia tylko chwile, a fabula zrobila sie dosyc ciekawa, wiec za wszelka cene chcialem sie szybko dowiedziec, co dalej. I tak to wygladalo od poniedzialku do piatku - wczesne wstawanie przed druga zmiana, okolo godzinka gry i do roboty. W rezultacie w grze dzialo sie nie wiele, a meczylem skrawek akcji caly tydzien.
Ale wrocmy jednak do podsumowania. Za pomysl bardzo duzy plus. Fabula troche momentami robi sie zagmatwana, ale ogolnie zla nie jest. Szczegolnie pewne zwroty akcji moga wydawac sie ciekawe i nie pozwalaja przysnac ;) Wykonanie... hmm gra ogolnie jest stara. Ma pare bledow, niektorych nazbyt irytujacych, ale ze leniwa ze mnie dupa, to nawet patcha nie raczylem poszukac :P W kwestii intefejsu - steruje sie calkiem wygodnie, choc na poczatku trzeba odzwyczaic sie od starych nawykow wyniesionych z gier ze stajni Black Isle i przyzwyczaic do nieco innego trybu wydawania polecen. Wlasciwie jedynym powaznym minusem w grze byl dla mnie dziennik... Owszem, sporo w nim informacji bylo zapisywanych (przede wszystkim zadania - no bo jakze by inaczej, plotki, historia postaci, stoczonych walk), ale latwo bylo sie w tym wszystkim pogubic po dluzszej rozgrywce. Owszem, bylo zapisywane zadanie typu "ten i ten chce to i to", skad owo "to" mu przyniesc bylo z reguly zaznaczone na mapie, ale jesli nie raczylismy zajac sie poszczegolnymi (mniej zlozonymi) zadaniami od razu, latwo bylo zapomniec skad zleceniodawca pochodzil i wreszcie, w ktorej lepiance mieszkal. Ze nie wspomne o zadaniach bardziej rozbudowanych, ktore wymagaly przemierzenia kilku lokacji. Tak czy owak grunt, iz w glownym watku jakos udalo mi sie nie pogubic. Na koniec jeszcze duzy plus - humor w grze :) Towarzyszacy mi malointeligentny silacz lubil burczec pod nosem "Pan bić złe ludzie", orkowie tworzacy zwiazek zawodowy, badz inny z tejze rasy wyjatkowo elokwentny i spragniony ksiazek :D Bestia... no tu moze nie bede rozwijal watku, bo po co zdradzac szczegoly :) Dobre byly tez napisy na nagrobkach... "Tu spoczywa ateista. Ładnie ubrany, ale nie ma dokąd pójść" oraz jak dla mnie mistrz: "Mówiłem wam, że byłem chory!" :D

Dobra, tyle na ten temat. Jutro znowu do roboty. Do Psar moze z usmiechem na ryju nie jezdzilem, ale przynajmniej na luzie. Tydzien mijal raz szybko, raz wolno, ale malo kiedy bylem zmeczony i o ile narzekalem na brak wolnego czasu, tak w razie koniecznosci chwile w tygodniu na to czy tamto znalazlem. Do 71 jezdzi mi sie beznadziejnie. Dojazdy niby godzinke w jedna strone, ale cos ciagle jest nie tak. Praca wyjatkowo mnie drazni, druga zmiana przytlacza, a "kierownicy" ograniczaja. Lubie swobode. Jest wiele zadan, ktore moglbym wykonywac w pracy tak, aby byc produktywnym i zarazem sie nie nudzic. Moja funkcja jednak to jebane pakowanie i tylko tym sie mam zajmowac. Ogolnie w pracy mialo byc lepiej, a jest chujowo. Dobrze, ze do weekendu pozostaja 4 dni, a nie 5.