23:02 / 02.04.2008 link komentarz (0) | Może i powinnam śmiało powiedzieć,ze moje dotychczasowe życie to rozdział bez znaczenia, seria niefortunnych zdarzeń...czy po prostu szyderstwo, które murem stoi za przeznaczeniem...ALE...nie potrafię,nie mogę i przede wszystkim nie chcę...Moje życie...jak życie kazdego w swojej nieidealności tworzy jedno,niepowtarzalnie i MOJE własne życie...Mam ułożony taki a nie inny scenariusz...Nie zgodzę się, że sprawiedliwy...bo tracąc dwie wspaniałe i kochane osoby, nie mogę wierzyć w swoje ślepe szczęscie...,ale mimo wszystko również zostałam obdarzona optymizmem...wylewa się ...i często jest odbierany jako "lekkomyślność"...Bezpieczną i fundamentalną nadzieją jest to, iż wierzę...,że jest Wam tam lepiej...byliście światłem...,ciepłem...miłością samą w sobie...darem...,którego zapewne zabrakło tam na górze...,albo oszczędziło Wam niepokornego zwiastunu prozy życiowej...Nie mam Was już,..nie mają inni...w sercu głęboko noszę i pamiętać będę zawsze...Wasze słowa dopiero teraz nabieraja najwyzszej wartości...,ale tak to już jest...na tym przykładzie ochoczo i smiało stwierdzam,że jest to bodziec do życia chwilą...kochania całym sobą...,oddawania całego siebie...
TAK....
dawania całego siebie...,nie oczekując niczego w zamian...,lecz w tym tez troche rozwagi...
Nie oddawaj serca komuś,kto w każdej chwili stoi na baczności i po prostu to zdepcze...
Moze mam inne wartości,wzorce...zapatrywania,czy cele...,ale tez jestem człowiekiem...tak samo mnie coś rani,cieszy,śmieszy,uszczęśliwia...doprowadza do łez...
Jesteśmy tacy sami...,tylko różnie podchodzimy do tematów...
sami siebie kreujemy...i jesteśmy odpowiedzialni za samych siebie...
Piotrze...Jestes dla mnie Aniołem...nie możesz nienawidzic...to nie w Twoim stylu...
Dziękuję Ci za Ciebie...
|