22:06 / 20.04.2008 link komentarz (0) | .... "Kiedyś wstanę i wyjdę, nie zamykając drzwi. Zrobię zamęt i zniknę by nie widział nikt mnie..nic nie ruszy jeśli sam nie wygrasz ze sobą, to ze światem nie masz szans przyznaj.."...
Nakręciło mnie to do napisania pierwszej notki od wielu miesięcy.
Niby wszystko okej jest, niby tak. Ale jak zwykle coś mi siedzi na sercu, albo leży, albo nie wiem co robi.
Zamykam drzwi i szukam lepszych dni..
Bzdura. Siedzę na dupie w miejscu i nic nie robię.
Bo co? Bo po co?
Niby miała być wiosna i co?
I pada.
I wieje.
I jest zimno.
I nie można iść na spacer do lasu.
I nie można do późna siedzieć na szpitalu.
I nie można rozkoszować się słońcem.
I nie można udawać, że się odróżniasz od ściany, bo przecież jesteś jej koloru. No a nie?
I nie można otworzyć oczu z myślą, ale piękny dzień.
Dochodząc. Chyba nigdy nie otworzyłam oczu i nie pomyślałam: "Ale piękny dzień".
Zawsze jakoś tak coś nie tak.
A może wafelka? Dobre. Kakaowe. Tanie. Mmmm.
Zaraz pójdę pod prysznic starając się nie patrzeć na siebie w lustro, żeby jeszcze bardziej nie
"zbliżać się do bariery niebezpiecznych pomysłów by wyjść i zniknąć nie zostawiając listu im.."
Obejdę się bez Nich. Bo w sumie Oni nie istnieją. Prawda? Teraz Ich nie ma. Nigdy Ich nie było.
Obejrzę film, przytulę się do żółtej poduszki, przykryję się żółtą kołdrą, położę obok Pana Buu.. Zamknę oczy i będę słuchać muzyki miasta, kropel, samochodów, drzew i wszystkiego co można usłyszeć wieczorem. A może gdzieś tam usłyszę Twój krzyk? Twój płacz.
Bo może jesteś taki jak ja?
I tak jak ja tęsknisz?
I tak jak ja płaczesz?
I tak jak ja myślisz?
I tak jak ja dziś nie będziesz mógł spać?
Co z tego, że będziesz gdzieś tam daleko..
W innym bloku, na innym łóżku, pod inną kołdrą, na innej poduszce.. Skoro męczy nas ten sam ból? Bo męczy.
Prawda?
Heh.
Dobranoc.
|