23:57 / 16.05.2008 link komentarz (0) | Przez chroniczny brak możliwości,jak i brak czasu dotarło do mnie dlaczego tak panicznie chciałam wdrążyć się w temat dziennikarstwa....,a może to zwyczajne mrzonki,które dopadają ludzi nawet na fizyce atomowej....la męme chose...
Poprzez ostatnie epizody życiowe dotarło do mnie wiele...WIELE istotnych elementów,które wydają mi się teraz zaczątkiem tworzenia nowej osobowości o podwalinach tak mocno korzennych i trwałych jak rodzina Lubiczów(?)...z Klanu...(no dobra...może pojechałam za bardzo z tą metaforą...
W każdym bądź razie...mam tylu wspaniałych ludzi, w około z którymi chcę sie dzielić wszystkim co mam najlepsze...tak bardzo chcę...,że może nawet i przesadne to chcenie jest...
W ostatnich dniach zauważyłam jak bardzo boli bezradność w niektórych momentach...Chcesz szczerze wypluć serce i wyłożone na tacy w cudnych ozdobach wyłożyć im na tacy...i szczerze wierzysz,że nie wycedzą nim w błoto...tylko przyjmą i się zaopiekują jak tuzin ludzi,którzy dzisiaj zamieniają serce w diamentowe pierścionki...
ale mimo najszczerszych chęci nie możesz zrobić nic...Możesz jedynie współczuć ,chcieć...,probować i mówić...nic więcej...,nie odkurzysz ich duszy z cierpienia jakie zafundował im los...nie pójdziesz ze śmiercią na kawe i nie powiesz jej,żeby sobie odpuściła,bo z samolubnych powodów Tobie cieżko będzie patrzeć na ich cierpienie...Jeżeli naprawdę kochasz kogoś bezinteresownie, cieszysz się samą jego obecnością, tym ,że jest przy Tobie...nic nie mówi...nic nie robi PO PROSTU jest i dobrze wiesz,ze wie o co Ci chodzi...,bez słów...
Jestem jedną z nielicznych która przyjaźń ma...i gdybym miała poręczyć...,zrobiłabym to bez jakiegokolwiek zachwiania...
Czasem mam momenty,że chciałabym być dla kogoś kimś...z kim tylko pogadasz...a chociaż w delikatnym stopniu Ci pomoże...,ale nie jestem...szczerze przepraszam i żałuje,ze w moim sercu jest również miejsce na urazę...,jestem tylko człowiekiem acz...nie nienawidzę...,to czuję ukłucie w sercu jak każdy...to może nawet nie uraza...,ale za dużo doświadczeń życiowych i w finalnym punkcie musisz powiedziec "HOLA"...egoistycznie, dla swojego dobra..,ale nie byłabym sobą...,gdybym o kimś nie myślała w jakimkolwiek momencie...
Panie P., człowieku ,który jesteś naprawdę przewodnikiem moim...w pigułce, ja Ci się chyba do końca scenariusza życiowego nie odwdzięczę...
Wena się ulotniła...jak powietrze z balona...,więc może kiedyś monolog...dokoncze...Bywać!
|