|
heh. mu sie humorek polepszył. jasne moim kosztem. prZedwczoraj, wczoraj di¶.. hmm czego to ja sie o sobie nie dowiedziałam. on musi byc egoista w tym zwiazku... a jak ja chce cos o tym powiedziec to on jest wielce nieszczesliwy bo on sie Ľle czuje , uwieziony i wogle.
przynajmniej sie przyznał ze to on niszczy ten zwiazek. to jest takie moje małe zwyciestwo, któe nikomu nie ejst potrzebne a wrecz jest niemile widziane.
ale jak tłumaczyłam, ze sama nie dam rady... to on wie, ale nie zamierza nic z siebie dac. za to woła o jeszcze i ejszcze. bo on ma do wszystkiego prawo.
najlepsze było zakonczenie.. mi zalezało bardzo zeby spedzic razem wieczór, naprawic cos, poczuc bliskosc wzajemna.. to nie.. on nie ebdzie szczesliwy i on chce isc na koncert z krzyskiem obowiazkowo. no to poszlismy... ehh. tam sie dowiedziałam dalszej czesci nieprzyjemnych rzeczy.
aha.. ale to wyjscie na które nie chciałam isc było dla nas, zeby nas zblizyc i wogle, kumacie? hehe, to ze stał odwrócony plecami, że mnie poniżył...
ps.. nie wiem czy zrobiłam kiedys dobrze... |