22:29 / 08.10.2008 link komentarz (1) | nie pisałem długo, czas na aklimatyzacje i ogarnięcie się w nowej rzeczywistości, to brak czasu na cokolwiek poza tym. ale jest dobrze, gdy patrze za okno, a tam deszcz pada i ulice mokną.
piątego miałem rocznicę, 2 nawet, było tak jak chciałem, teatr, kolacja, spacer, rewelacja. K. była zadowolona, a to jest w sumie dla mnie najważniejsze, bo trochę jednak się wycierpi przeze mnie...
studiami jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, czuje że będę mógł się rozwijać w taki sposób, i w tą, stronę w którą zawsze chciałem. teraz jak spierdole, to spierdole ja, nie będzie wymówek. ponad to, poziom wykładowców, a nauczycieli, to raczej niebo a ziemia...
ale żeby nie było za pięknie, to patologia też jest, wiadomo, USOS, stać 6 godzin w kolejce na 150 osób, w wąskim korytarzu, żeby cię ktoś łaskawie zapisał na zajęcia, co powinno trwać 10s w domu, to doświadczenie życiowe wręcz :). ogólnie kolejkowe poczucie humoru, i integracja poprzez wspólnego wirtualnego wroga, to jedyne pozytywy poniedziałku na uczelni.
ostatnio mam tak, że we śnie rzucam jakieś mega błyskotliwe teksty, budzę się rano i myśle jaki to jestem zajebiście inteligentny, skoro nawet podświadomie takie rzeczy mi się dzieją.
idę spać z nowym dabem na uszach... |