13:52 / 03.01.2009 link komentarz (0) | mam taką słabość,wiesz. uwielbiam polskie seriale obyczajowe (czyt. telenowele bez końca). bo kompletnie do mnie nie trafiają. uwielbiam,bo bohaterom może się świat walić w gruzy,a oni i tak są w stanie zdobyć się co najwyżej na "cholera",gdzie każdy normalny człowiek wyrzuciłby z siebie już taki arsenał bluzg,jakiego jeszcze nie słyszałeś. kiedy piją herbatę,to znaczy,że zaraz nastąpi zwrot akcji(w serialach południowoamerykańskich byłaby to kawa albo mate). teresa z "samego życia" była w ciąży przez 12 miesięcy. kiedy marek z "pierwszej miłości" dowiedział się,że jego żona ma romans z młodocianym bartkiem i zrobiło się gęsto,żona (też teresa) powiedziała "ojejciu". a może "o kurczę",już sama nie pamiętam. kiedy paweł otworzył piwo,marysia się spięła,że zostanie alkoholikiem. kiedy artur odpalił jointa,edyta zrobiła mu haję,że jest ćpunem. nie,nie,my nie popełniamy błędów,śpimy w pełnym makijażu i wyprasowanej pościeli,nie chrapiemy i nigdy nie cieknie nam z nosa. fabuła nigdy się nie kończy. kiedy masz nadzieje,że scenarzysta palnął już sobie w łeb i dalszego ciągu nie będzie,pada zdanie "a może napijesz się herbaty?". i w tym momencie zdarza się kolejny dramat. łukasz dowiaduje się,że jego córka tak naprawdę nie jest jego,bo kika puściła się ze sprzątaczem w redakcji. kiedy masz nadzieję,że już jest po wszystkim,zabijają grzesia,żeby go wskrzesić 500 odcinków później. mój rytm dnia regulują seriale. zamiast zegarka używam najgorszej szmiry. włączam telewizor,wyłączam dźwięk. nie jest potrzebny,bo wszystkie są tak skonstruowane,że nawet dialogi aktorów nic nowego nie wnoszą. tak więc puszczam muzykę i zaczynamy. kiedy leci powtórka "sabriny",to na bank znowu zaspałam na zajęcia. w czasie powtórki "pierwszej miłości" jest pora na obiad. konkretniej po drugiej przerwie na reklamy. kiedy leci "samo życie",to wiem,że jeszcze mam czas na obejrzenie "na wspólnej" i przyzwoitość nakazywałaby trochę popracować. rytm pracy z kolei regulują mi nocne programy na tvn-ie. widziałam wszystkie powtórki "kto was tak urządził" i "nauki jazdy". a kiedy lecą castingi do "drogi do gwiazd" i "maratonu uśmiechu",to wiem,że pora rzucić pod nosem dosadnym kurwa i powiedzieć sobie szczerze,że już jest rano,a ja nadal jestem w ciężkiej dupie. dzisiaj sobota. tak więc tradycyjnie zmiażdżyłam wielki maraton "na wspólnej" na dzień dobry. rzadko wyłączam telewizor. bo cholernie się boję być tu sama. wczoraj go wyłączyłam.
obudziła mnie syrena statku. generalnie rzadko pod moim oknem przepływają statki,wiesz.
J*Davey - Dirty Love. |