21:26 / 05.01.2009 link komentarz (7) | Wisława Szymborska, "Na wieży Babel"
-Która godzina? -Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.
-Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,
wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą
na skrzypiących zawiasach. -Jak to, zapomniałeś?
Miałam na sobie zwykłą szarą suknię
spinaną na ramieniu. -I natychmiast potem
niebo pękło w stubłysku. -Jakże mogłam wejść,
przecież nie byłeś sam. -Ujrzałem nagle
kolory sprzed istnienia wzroku. -Szkoda,
że nie możesz mi przyrzec. -Masz słuszność,
widocznie to był sen. -Dlaczego kłamiesz,
dlaczego mówisz do mnie jej imieniem,
kochasz ją jeszcze? -O tak, chciałbym,
żebyś została ze mną. -Nie mam żalu,
powinnam była domyślić się tego.
-Wciąż myślisz o nim? -Ależ ja nie płaczę.
-I to już wszystko? -Nikogo jak ciebie.
-Przynajmniej jesteś szczera. -Bądź spokojny,
wyjadę z tego miasta. -Bądź spokojna,
odejdę stąd. -Masz takie piękne ręce.
-To stare dzieje, ostrze przeszło
nie naruszając kości. -Nie ma za co,
mój drogi, nie ma za co. -Nie wiem
i nie chcę wiedzieć, która to godzina. |