Z jednej strony tydzien pedzi. Z drugiej dluzy sie niemilosiernie. Kazdego dnia przez moja glowe przeplataja sie tysiace mysli na przerozne tematy. Dochodze do wielu wnioskow, ktore z czasem wydaja sie przejawiac totalnym brakiem sensu. Co tu duzo mowic... mam huragan w glowie i tyle.