00:53 / 13.03.2009 link komentarz (1) | facet,który popołudniami odgrywa przeciętnego amerykańskiego męża i ojca z przedmieścia,wieczorami bywa gościem,który grozi innemu bronią,żeby jechał jak najszybciej,bo inaczej pęknie mu łeb,bo padł ofiara rządowych eksperymentów nowej broni elektronicznej. no nieważne,skomplikowana historia,bez kitu. mijają znak "california",a mi się marzy moje własne las vegas parano. kilka tygodni kompletnego zapomnienia gdzieś na pustyni. czasem się zastanawiam,kim byłabym teraz,gdybym skorzystała z propozycji bartka,żeby jechać z nimi. zresztą bartek do tej pory się zastanawia,skąd znam słowa typu "boner". pff,odrobinę wiary w przyjaciół,wiesz. kolejne wielkie marzenie odłożone na bliżej nieokreślone później.
mój królik gapi się na mnie całymi dniami,odkąd siedzę taka zasmarkana łamane przez śpię pod kocem na kanapie. podobno zwierzęta wyczuwają,kiedy coś jest niehalo z ich opiekunami. kiedyś wymyśliliśmy taki złoty pomysł na biznes. kiedyś w tym przypadku wcale nie oznacza dawno temu. podobno koty mają świetne działanie terapeutyczne. to znaczy słyszałam o leczeniu nerwic przez głaskanie kota,ale łukasza lekko poniosła fantazja i wymyślił,że jego kot jest taki czary-mary,że układa się choremu na obolałym miejscu i je ogrzewa,ekhm. podobno pomaga,ale łukaszowi nigdy nie wierz. więc wpadliśmy na pomysł biznesu: okładanie kotem. no dzieciaki,przysięgam. bo tylko dzieciaki wierzą,że zarobią miliony na okładach z kota. jesteśmy dziećmi w ciałach dorosłych.
i tylko tu i teraz umiemy tacy być. i tylko teraz jesteśmy w stanie tak kochać.
zanurzyłam się w optymizmie. o mało co się nie utopiłam. bo kiedy mówisz,że będzie dobrze,ja naprawdę ci wierzę. nawet kiedy moja podobno przyjaciółka umawia się ze mną na kawę drogą mailową,chociaż mieszka 3 przystanki dalej,to ja i tak wierzę,że będzie dobrze. teraz na dzień dobry będziemy wymieniać kurtuazyjny uścisk dłoni. damska przyjaźń to krucha sprawa. o ile to w ogóle jest przyjaźń.
88-Keys - The Friends Zone (feat. Shitake Monkey) |