10:55 / 15.05.2009 link komentarz (0) | juwenalia są:
Przedwczoraj kontestowałem rzeczywistość na buumie poetyckim. straszne to było, miotające się popłuczyny postmodernizmu, no. nie lubie neopoetów, zresztą pisałem już kiedyś o tym.
później zostałem Punkiem, słuchałem koncertu starego gościa z gitarą akustyczna na łańcuchu, ktory śpiewał że ojca mu przejechał smalec, kopnąłem w śmietnik, krzyknąłem ze dwa razy, ogólnie anarchia.
wczoraj natomiast, byłem fajnym przystojnym młodzieńcem z ciętym żartem. przebijałem tłum na domówce, szedłem i robiłem uuuuu na domówce. nie obchodziło mnie czy banderola na tej wódce to napewno z urzędu ceł, tu props bierze Paweł, bardzo dobry jest ten spirytus z iceami. nauczyliśmy się nawet robić z tym taką fajną reakcje chemiczną. co do ciętych żartów, to panczlajnem dostała sąsiadka gospodarza, społeczniaki. działo się tam, ale nie umiem wybrać czegos konkretngo żeby tak z polotem o tym napisać. następnie wyszliśmy i udaliśmy się na miejsce koncertów. znowu byłem trochę złym człowiekiem, bo jechałem autobusem bez biletu, spotkałem w nim Sylwie Wiśniewską, w ogóle co za spotkanie rodzinne?!? byłem wyrozumiały dla kibiców legii przez chwile, w ogóle co się ze mna dzieje?!? no ale nic, już nie mówmy o drodze. koncert spoko, hej słyszałem tylko, no i taki sympatyczny, dało się posłuchać. cały czas się gubiłem, spotykałem setki ludzi znajomych, tylko nie tych których szukałem, jak znalazłem, to zaraz znowu jak debil gdzieś poszedłem, taki bardziej nieprzystosowany społecznie byłem. gadałem po raz kolejny głupoty straszne, co się z nich śmieje dziś od rana, mam tylko nadzieje że inni też ;)
Dobrze że bluzę ubrałem bo chciałem wyglądać jak raper, bo jak wracałem sam, opuszczony i zapomniany to było zimno strasznie.
Wczorajszy dzień sponsorowało szukanie. wszystkiego szukałem, nic nie znalazłem, mam nadzieje że zdałem logikę.
no, gdyby nie jakieś problemy co se je mam i są osobiste, mógłbym rzec ze jest odjazdowo... |