23:10 / 21.07.2009 link komentarz (4) | ok!!... no więc szczerze mówiąc to nie wiem co i jak napisac zeby sie wyslowic tak jak chce!! dziwną noc mieliśmy w piatek przed wyjazdem do krakowa... niby szybko szybko do spania, bo z rana: "hej przygoda..." ale tak naprawde to nie spalismy wcale... niby wesoło, milutko, blisko... ale tak naprawde to smutno... niby smutno, poważnie i o chemii której ponoć brak... ale tak naprawde to z uczuciem i troską... eh naprawde strasznie to pokręcone! bo uslyszalem ze nie moze sie we mnie zakochać choć chce tego... no a wszystko zakończyło się w sposób taki że... że ja dalej mam nadzieje!! nie wiem złudne to być może bardzo!! ale i tak sie tego trzymam... i what the hell sam chcialem przeciez doprowadzic do tej rozmowy...
a na drugi raz to... kurwa!! krzychu!! wez sie nie zakochuj wiecej tak bardzo!! to nie bedziesz cierpial...
noo a weekend w krakowie jak dla mnie mega pozytywny! odwiedzilismy duzo fajnych miejsc w których od dawna chcialem byc... zawitalismy do wielu klubów i barów (a krakowskie ceny o dziwo wzbudzaja uśmiech w porównaniu do tych w stolycy...) zwiedzalismy, pilismy, jedlismy, tanczylismy, śmialiśmy się (czy tez naśmiewaliśmy?;p) czego wiecej chciec! no i oczywiscie weekend wygrała kolumna zygmunta oddział w krakowie wraz z naszym własnym sympatycznym zygim!! buahaha niezapomniana akcja...;) i nie wiem kopnij mnie w dupe albo co!! ale ja chemie czulem na tym wyjezdzie... no chyba ze byłem pijany all the time... a nie byłem!
a z rzeczy niestety bardzo niepozytywnych to... tato mój wylądował w szpitalu wczoraj i eh;( boje się...
a jutro na wieczór zaplanowane mojitos and movies na co sie bardzo cieszę...
...show me the future, someone??!!... |