każdy ma coś takiego w szafie,w czym czuje się jak król świata. może to być wygnieciony t-shirt albo już trochę przetarte spodnie. mogą to być te superwygodne trampki albo te najseksowniejsze szpilki. królem można być w garniturze albo w melanżowym dresie,nieważne.
ja światem rządzę w trochę za dużej niebieskiej koszuli w białe paski,z białym kołnierzykiem,kilkoma niezapiętymi guzikami i podwiniętymi do łokcia rękawami,zdecydowanie. co prawda nie wrzeszczę 'off with their heads!' jak Królowa Kier,ale moja władza w niebieskiej koszuli sięga tak daleko,że nawet samej siebie mam ochotę posłuchać.