o matko, nie pamiętam kiedy ostatni raz wstałem o 9 w sobotę, ale to wszystko przez to, że wczoraj padłem po tym całym tygodniu, zdecydowanie trzeba odpocząć, dzisiaj o 15 spotkanie z "ciekawym człowiekiem" tzn z antysemitą onym i oszołomem prawicowym, będzie śmiesznie jak będą same "moherowe berety" i ja ony :D a jutro kolacja w miłym towarzystwie, życie jest fajne, o ile uczynisz je fajnym, tak jest
przesłuchałem płytę pjusa, co prawda słychać, że nie słyszy normalnie i to już nie jest ten kot z "eterni" (jestem mega fanem tej zwrotki, pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem i od razu się zajarałem :D), ale kilka kawałków jest fajnych (np "scarhead", no weź nawiń braggadocio o tym, że jesteś lepszy niż tony montana bo on był tylko scarface, zrób ze swojej choroby atut i nawiń z takim dystansem, hah), ale to chyba nie jest najważniejsze, taka lewacka zasada, że 'jak chcesz, to potrafisz', samozaparcie, nie poddawanie się, nagraj płytę będąc głuchym, mega respektuję i wierzę w tego typa, którego lubiłem od zawsze, choć nigdy nie miał super techniki, flow itd, ale jakoś lubiłem go słuchać; zanim zaczniesz narzekać, że jest chujowo, to się rozejrzyj dookoła, bo może twoje życie nie jest takie złe, tylko czeka aż coś z nim zrobisz