ach obserwuje jeszcze czasem z boku ludzi w swiatecznym amoku, dobra rozrywka jak siedzisz z przyjaciolmi w knajpie przy goracej czekoladzie.
druga sprawa - sylwester; zawsze co roku wszystkim odbija i miesiac przed planuja w co sie ubrac, faceci dyskutuja zywo czy lepiej upodlic sie wodka czy moze na tak wyjatkowa okazje warto sie rzucic i kupic butelke najtanszej whiskey, kobiety przechwalaja sie gdzie to w tym roku beda sie bawic i jakie to kreacje planuja na siebie wlozyc (i ile jeszcze musza schudnac zeby sie w nie zmiescic). a ja, starym zwyczajem, stoje z boku, tydzien przed calym zajsciem przypominam sobie ze cos w ogole jest na rzeczy, bo po co sie martwic wczesniej skoro i tak co roku bawimy sie w tym samym miejscu i towarzystwie, od lat wszyscy znamy sie nawzajem, jedynie dziewczeta z kim innym akurat sie przytulaja. wiesz fajnie miec takie od lat stale towarzystwo. kolejny rok, i ten rok jest nasz. zupelnie jak kazdy od lat, ha.
pozlepiaj mnie troche.
and if I can touch the sky
i'd risk the fall
just to know how it feels to fly