01:58 / 31.12.2009 link komentarz (2) |
uff, wrocilem dopiero do domu, po 6 godzinach grania w pokera. wszyscy wrocili ze swoich akademikow stancji tudziez innych wielkomiejskich mieszkan, wiec milo spedzony czas, fajnie tak sie spotkac razem pogadac pozartowac, wymienic sie nowosciami w zyciu. kocham swoich przyjaciol, naprawde, watpie zebym znalazl gdzies takich chocby troche podobnych. jeden kolega np rzucil studia po miesiacu i leci do australii za 3 tygodnie. zupelnie bez planow, moze znalezc jakas prace, moze sie bedzie utrzymywac z pokera, moze pomieszkac pol roku i wrocic, moze zostac na cale zycie. tacy z nas szalency. mamy zapewnione dobre zycie tu i ryzykujemy to wszystko zeby zaczynac od niczego gdzies na drugim koncu swiata. rezygnujemy z tego dla spontanicznosci i tego by poczuc zycie jak smakuje, poznac wszystkie kolory tej pieknej teczy na niebie w ktorej zyjemy.
studenci filozofii, historii sztuki i innych kierunkow dla odmiencow. ach, no i jeszcze tacy co edukacje zakonczyli wczesniej, zeby sprawic by zycie bylo kolorowe a nie szaro bure jak ten widok za oknem w deszczowy dzien.
a jutro, a jutro (dzisiaj?), mysle ze akurat poznam milosc swego zycia.
nowy rok ewidentnie nalezy do nas, wiesz.
no bo niby do kogo innego?
dobrego roku zycze wam moi drodzy. zreszta, nie tylko roku, calego zycia! |