17:41 / 04.01.2010 link komentarz (0) | * 2009-12-18 | () Kraków Główny - Katowice () | InterRegio *
Jeszcze nie jedziemy. Siedzimy w nie naszym pociągu. Święta zbliżają się wielkimi krokami, ludzie marzną na peronach, a pociągi jeżdżą dziś jak chcą. Kobiecy głos dworcowych głośników informuje o opóźnieniach po 80, 120, 130 minut. Opóźniony pociąg z Poznania odjeżdża jako opóźniony pociąg do Poznania. "Mam w głowie bardziej poukładane niż moje koleżanki. Jestem dopiero w klasie maturalnej - wiem, że nie wyglądam." A biedny chłopak tego słucha. Kobieta, gustowna blondynka, siedząca razem ze mną też śmieje się pod nosem. Zaprzyjaźniliśmy się już na peronie. Ja zastanawiałem się jak to jest marznąć w mini, podczas gdy ona pytała mnie o pociąg. Och i ach. Maturalna dziewczyna sili się na elokwencję. Mentalny typ słodkiej blondynki. Chwilę już jedziemy. Ciekawe czy pociąg IR z 15:05 w ogóle miał zamiar się pojawić? Zimno mi w stopy. Pociąg jest ładniejszy niż zwykle, bilet trochę droższy. Zmiany. Robi się europejsko. Moja towarzyszka podróży jedzie do Gliwic. Chłopak rozśmiesza maturalną dziewczynę. Mnie rozśmieszają oboje. Ona twierdzi, że często jeździ pociągiem - "Tak co trzy tygodnie, raz w miesiącu". Och, cóż za poświecenie. Mijamy Kraków Business Park. Nawet nie muszę patrzeć. Piękne zabudowy po prawej i pola po lewej. Business Park. Zamienili się miejscami, bo jej za ciepło. Jedzie też z nami dziewczyna, którą wydaje mi się, że skądś znam. Nawet ją o to pytałem. Ona twierdzi, że nie. Maturalna uważa, ze Zmierzch to bardzo fajny film. Ja nawet nie miałem zamiaru go oglądać. No cóż, wielkie dzieło światowej kinematografii przejdzie mi koło nosa. Teraz rozmawiają o kinie. O ile on wymienia w miarę interesujące tytuły, ona teraz skupia się na Pile VI. Nie, nie chwali jej, ale też nie krytykuje. Po prostu miała 80% filmu zamknięte oczy. Cytuję: "Przyjaciel zabrał mnie do kina". Och, przyjaciel. Spojrzałem na niego, gdy wymieniał Requiem dla snu. Z aprobatą pokiwaliśmy sobie głową. Wspomniał też o Zielonej mili i Źródle. Muszę obejrzeć to ostatnie. Za chwilę podzieli się z nią Prince Polo - tak podejrzewam. On pije sok - pomarańczowy Cappy. Teraz mówią o różnych smakach. Wdzięczny temat do podtrzymania cukierkowej rozmowy. Jednak się z nią nie dzieli.
"Bo jestem w pociągu. (pauza) No, na razie. (pauza) Pa." - zakończyła rozmowę telefoniczną zgrabna blondynka. Myślę, że rozmawiała z chłopakiem. Też nie lubię mówić kocham przy obcych ludziach. Teraz musiała rozmawiać z ojcem. Ton był zupełnie inny, jakby była zmuszona tłumaczyć mu coś oczywistego. Nazwę go małocukierkowym. Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy. Dla mnie jest sympatyczna. Co jakiś czas uśmiechamy się do siebie, wymieniamy grzecznościowe zdania. I myliłem się. Nie jest to mini. To takie krótkie spodenki. Ach, ta moda! 16:19. Trzebinia. Często mówię, że ludzie w pociągach milczą. Rozmowa tamtych dwojga jest taka zabawna, taka słodka, taka przewidywalna. I to "Ja piernicze!" powtarzane w stylu Dody. On próbuje jej imponować. Ona tylko przytakuje, chwali i się zachwyca. Przecież ma w głowie bardziej poukładane niż jej koleżanki. "Ja to słucham wszystkiego: hip-hop, wszystko, wszystko... nie jazzu nie." Wydaje mi się, że powiedziała "lubię Trójkę" - to o radiu. Musiałem się przesłyszeć. Czyżby mi w końcu zaimponowała?
Minęło 10 minut. Szczęśliwie się myliłem. "Ja nie lubię Trójki. Tam jest taki śrut." Pani już podziękujemy. :) Na dziś wystarczy. Pa. |