19:44 / 31.01.2010 link komentarz (2) | uwaga. premierowa notka z nowej lokalizacji.
a więc przeprowadziłem się. w mieszkaniu spoko, znaczy się ciepło. nie ma ogrzewania elektrycznego, więc możemy normalnie dogrzewać się. a to najważniejsze, w koncu nie marzne ani trochę.
we wtorek mam dwa zaliczenia (w sumie to egzamin i zaliczenie) i tak generalnie to gówno umiem. a średnio mam ochotę i siłe się uczyć dalej. bo wiadomo zdrowie też człowiek, cierpi...
a dlaczego? otóż Kamil wczoraj zapił. ale to nie kac mnie męczy. a raczej powrotna droga na chatę. otóż ziomek miał wczoraj urodziny, to Kamil obiecał, że wpadnie na dwa piwa, bo się trzeba uczyć. na dwóch piwac się oczywiście nie skończyło... i w pewnym momencie stwierdziłem, że się zawijam. niestety nie miałem ze sobą kluczy do nowego mieszkania (a ziomek co tam został już spał i nie udało mi się go dobudzić), więc musiałem wrócić na Teki, a stamtąd poszedłem się kimnąć na brzeską. no i ta droga mnie zabiła, bo jak wychodziłem na impreze było w miarę ciepło, i za lekko się ubrałem. mało tego, podczas dlugiej i bogatej w przygody drogi powrotnej, dałem się namówić Ustryckiej na robienie aniołów w śniegu. kurwa... poźniej było zwiedzanie barek na odrze itd. a dzisiaj siedze na chacie, wpierdalam gripex, piję kawe i próbuję się uczyć... |