20:52 / 08.05.2010 link komentarz (0) | Zastanawiam się czy też tak masz, kiedy odrzucasz rzeczy pozornie dla Ciebie ważne, nie czujesz nic, zupełna pustka, zero smutno, ale chcesz do nich wrócić za wszelką cenę, zrobisz wszystko, co tylko możesz, ponad swoje siły, pomimo tego, że inni Cię wyzyskują bo wiedzą jak bardzo na tym Ci zależy.. I najlepszy moment, gdy już to odzyskasz, bardziej chce Ci się płakać, niż cieszyć. Sama nie wiem, może to z przemęczenia, może nie wyrabiam, może zakręty są zbyt ostre a droga ciągle pod górkę, gdzie każą Ci wjeżdżać na pierwszym biegu...
A więc mam to. Co z tego skoro to mnie nie chce? Odrzucam od siebie myśli, mam popuchnięte palce u dłoni, pokaleczone stopy jak wspomnienia. Poroniona rzeczywistość?
Tylko nie mów mi że dam radę. Wiem o tym. Nie chce żebyś mnie chwalił, nie chcę słuchać "Tal trzymać! Dasz radę!" Chcę usłyszeć jak szepczesz mi do ucha, jak głaszczesz, jak trzymasz za rękę i patrzyć w oczy. Chcę to słyszeć do cholery!
Jesteś tam? Jak masz na imię? Co Cię tu sprowadza?
Nie, nie chcę znać Twojego stanu materialnego, to Ty chcesz go znać.
Jesteś przy mnie? Proszę, bądź.
Dziewczyny, sprawdzajcie sobie jajniki!
Ja właśnie jestem po chemii. Nie zaniedbujcie się i uczcie na moich błędach! Macie jedno życie!!!!!!!!! |