04:30 / 08.06.2010 link komentarz (2) | w dusznym powietrzu jest jakaś bylejakość i niezdecydowanie,czujesz? nawet ludzie na ulicach są jacyś tacy wszystko jedno i w zwolnionym tempie przechadzają się po jezdni,tacy kompletnie niewiedzący,czy się zatrzymać,czy może przyspieszyć trochę w tym kisielu z zaduchu,czy może po prostu nic nie robić. i tak wszystko wisi w tej brei z wilgoci,i do przechodniów trzeba się prawie że przytulać zderzakiem,żeby łaskawie zdecydowali,co ze sobą zrobić. ktoś puścił świat w zwolnionym tempie,przechodniów i samochody,i tego faceta,który o 7:30 pod oknem grał serenady kosą spalinową. brzęczenie to zdecydowanie mój najmniej ulubiony dźwięk.
w zwolnionym tempie ktoś puścił pszczoły i kluczowe sceny w jakimś kopano-krzyczanym azjatyckim filmie. przez chwilę zastanawiałam się,czy skręcony kark boli,czy od razu się umiera i nie ma czasu,żeby bolało. po czym spuściłam głowę i wróciłam do malowania paznokci.
w tym powietrzu o zapachu małych puchatych kurczaków (wiesz,jak pachną takie kurczaki?) jestem jakaś chaotyczna i bez sensu. widocznie koncentracja też jest chwilowo w zwolnionym tempie i wraca tylko na te 2 do 15 minut,kiedy z nieba dosłownie leje się woda. coś niepokojącego jest w tym zwolnionym tempie,jakieś złe przeczucia. albo może to tylko mojej - pożal się Boże - intuicji jakoś nie idzie w kisielu z zaduchu.
David Bowie - Afraid. |