poznalem ostatnio osobe, na ktora patrze i widze obrazy z przeszlosci. doslownie, mowiac przeszlosci nie mam na mysli z dziecinstwa, mowie o znacznie bardziej hardkorowych rzeczach. i ona laczy sie z tymi wszystkimi moimi wspomnieniami, niezaleznie od ulokowania w czasie, przestrzeni czy czymkolwiek innym. po prostu patrze i mam rozne dziwne przeblyski.
duzo sie dzieje tak czy inaczej, zycie zawsze spoko.