20:42 / 10.09.2010 link | Kat to tylko prowokacja, ale przynajmniej mi odpisałaś:)
rok temu kipiałem od emocji. nie umiałem tego wszystkiego ogarnąć. po części, chciałem Ci oddać za to co mi zrobiłaś. zachowałem się jak szczyl, wiem. żałuję że to zrobiłem... żałuje że nie mogliśmy spokojnie utrzymać kontaktu, bo przecież mogliśmy. wiesz czego zabrakło? tego czego nam zawsze brakowało. szczerości. nie miałem dla Ciebie w tedy tych pieniędzy i wiedziałem że ich mieć nie będę. wszystko, ale to wszystko waliło mi się na łeb. nie umiałem się do tego przyznać, nie umiałem Ci powiedzieć że znów zawiodłem....
różnica teraz jest taka, że otrzepałem się. długo to trwało i nie wszystko jest jeszcze tak jak być powinno. ale na tyle lat stagnacji, myślę że jest w miarę. w końcu ruszyłem po swoje. piszesz o marzeniach, też mam małe sukcesy. ale jeszcze nie ma się czym chwalić. też nabrałem pewności siebie i wiem już na co mnie stać. dziś umiem się przyznać do błędów, do swojej winy, umiem przeprosić. i przede wszystkim, nauczyłem się słuchać.
nie chce wchodzić już więcej do Twojego życia w butach, być w nim intruzem. przyznaj że nasze mijanie się na ulicy bez słowa, nie jest normalne:> Ty masz do mnie pretensje, ja też miałem. a prawda jest taka że "oba" daliśmy dupy...
jeśli chcesz dam Ci spokój raz na zawsze. ale pozwól przedtem, załatwić naszą sprawę do końca. tego nie da się ominąć. ja przynajmniej nie umiem, paradoksalnie przez zasady właśnie.
ps.
sprawdź maila. |
|