04:35 / 20.10.2010 link | wlasnie pomyslalem, ze zbyt duzo mysle o zyciu. choc paradoksalnie, mysle ze mysle malo. ale, chodzi mi o to ze zycie jest proste, zlozone. z reguly, z poczatku.
staje sie skomplikowane jesli, do tego dazysz. tym bardziej gdy jest to nie swiadome.
wiesz bo myslalem o jednym dobrym pysku z osiedla. o jego metodzie, na dawanie sobie rady. wszystko co robil, bylo oczywiste. proste zlozone, naturalne. i teraz zbiera tego owoce.
ale jak dla mnie, zbyt nudne i monotonne. jak dla mnie, bo ja kierwa jestem zbyt bardzo skomplikowany. i zbyt bardzo mam rozjebane zycie. ale cos sie zmienia.
nie odpowiadaja mi juz pewne zachowania, standardy ktore przyswoilem. nie odpowiada mi juz klimat buntownika z wyboru. takich przeciez nikt nie rozumie, sa zbyt bardzo wyalienowani z rzeczywistosci. takie czarne owce, myslace ze sa bialymi krukami. ewenementy. i wiesz cos w tym jest. lubie taka banie ale. juz nie cchce wiecej.
rozumiesz?
"nie chce odstawac od innych, ale chce byc inny".
prostymi schematami ukladam swoje zycie, choc nigdy ono nie bedzie proste. i chyba na szczescie...
ps.
napisalem ten wers, 3 lata temu... |
|