budynek zawsze rozpada się od podstaw. jeżeli ktoś w deseń moich całkiem nowych sąsiadów,którzy wieczorami bardzo chcą się przyjaźnić przy (niejednej) butelce cytrynówki,a rano leją beton w jedno z chyba najbardziej spektakularnych przedsięwzięć tego miasta,ma (nazwijmy to w cudzysłowie) gorszy dzień,może zniszczyć pracę setek osób i przepuścić tak ogromne pieniądze,że żaden normalny człowiek nie ogarnia takiej ilości zer. wystarczy kilka niezanotowanych dziur w izolacji,której nie da się położyć inaczej jak tylko chodząc po niej i która ma (uwaga) 15 mm. rozumiesz?! 15 mm poliuretanu chroni 50 pięter przed matką naturą! człowiek potrafi stworzyć rzeczy naprawdę niezwykłe. jak 15 mm bezpieczeństwa.
no właśnie,budynek rozpada się od podstaw. dlatego każdą konstrukcję trzeba przemyśleć 100 000 razy zanim stwierdzi się,że ta konstrukcja wytrzyma wszystko. no,może nie wszystko,ale bardzo dużo.
długo zastanawiałam się,czy dobrze robimy. czy ja dobrze robię. bo wiesz,nie należę do kobiet,które dokonują słusznych wyborów zbyt często. raczej do tych,które nie dokonują ich prawie nigdy. do tych,które kupują niekoniecznie wygodne buty i nie potrafią poruszać się skrótami,nawet myślowymi.
długo zastanawiałam się,czy robimy dobrze,bo kiedy gra się o wszystko albo nic,trzeba się porządnie zastanowić. długo myślałam nad tą konstrukcją i jasne,że miałam wątpliwości,czy aby na pewno nie walnęłam się w obliczeniach. bo wiesz,czasem taka pomyłka ma dramatyczne konsekwencje,jak w przypadku konstruktora Mostu Grunwaldzkiego,który nie dość,że się pomylił,to pomylił się,że się pomylił. i nigdy nie miał okazji zobaczyć spektakularnych korków na swoim spektakularnym moście.
długo zastanawiałam się,w którym miejscu mogłam się pomylić. to taka gra,która wymaga stalowych nerwów do samego końca. bo kiedy nerwy puszczają,to już koniec. i wiesz,dzisiaj jestem potwornie dumna. przetrwaliśmy wakacyjne trzęsienie ziemi,którego przecież nikt nie mógł przewidzieć na naszej szerokości geograficznej. przetrwaliśmy trzęsienie czasu i spokoju.
i wiesz,myślę,że wiele zmieniło się w naszej konstrukcji. najlepsze w tych zmianach jest to,że żadne z nas ich nie wprowadzało do projektu,zmiany zrobiły się same. dobra konstrukcja pracuje sama.
i z każdym dniem jestem coraz bardziej dumna z konstrukcji,którą stworzyliśmy,kiedy patrzę,jak pracuje. namiętnie.
ostatnio naprawdę często zbiera mi się na płacz. ze szczęścia. idzie wiosna i wszystko będzie najlepiej. ktoś ostatnio tak powiedział. i miał rację. a może to hormony. może to chemia,że gdzieś tam w środku robi się ciepło i aż ściska. może to ta emocjonalna więź,od której zaczynaliśmy,tylko rozwinięta o kotylion lat świetlnych.
jaram się. nim,nami,naszymi sprawami. 15 mm absolutnego bezpieczeństwa.