na kwiecień szykuje się taki sztos że w tej chwili moja wątroba ma nadprodukcje enzymów hahah ;d Począwszy od tego że wpada mój człowiek, Gruby z JuKej na 10 patologicznych, jak mniemam dni, w między czasie mam nadzieje że pojawi się długo planowany tatuaż, po czym wyjadę na mazurską północ na weekend grubszy niż zasobność mojego portfela na tę okoliczność. W dodatku dochodzą super słodkie 18 urodziny mojego Brata (takiego z generalnie podobnym DNA) i koncert Tego Typa Mesa, Rasmentalismu i Streetworkerz.