ciepłe,słoneczne przedpołudnie. koszula w kratę i skarpetki w paski. na nogach tenisówki. ciemne okulary z widokiem na zalaną słońcem najdłuższą ulicę miasta,na jej staromiejską część. na sunący nad nią po wiadukcie jak z bajki pociąg,na samochody,na rowerzystów i pieszych. za uchem szumi tramwaj,za oknem pachnie ciepłe słońce. jest mi dzisiaj trochę smutno.
lubię Wielkanoc,najbardziej Wielki Piątek. jeżeli nigdy nie widziałeś tych wszystkich ludzi,tego ich zadumania,nie zrozumiesz. i chyba nie trzeba nawet w to wierzyć,żeby poczuć kadzidła i usłyszeć,że nie dzwonią dzwony i nie grają organy. a przecież niby nic się nie stało.