chcę więcej czasu, bez kitu. Założę się, że nie raz zdarzyło Ci się przezywać wewnętrzną rozterkę niczym Konrad Wallenrod, istny weltshmerz gdy okazuje się że musisz wybrać. Zasadniczo nie muszą być to istotne wybory, wręcz błahe powierzchownie rzeczy są najgorsze. sobota stawia przede mną taką właśnie rozterkę. ale chyba jednak skończy się na weekendzie w wwa, chociaż ełk niesamowicie mnie nęci. ohhh zagmatwane życie ;d
nie no tak serio, to moje życie po szpitalu wydaje się generalnie tak proste i zarazem dobre, że kurwa, konkluzja sama się nasuwa, zdrowie to podstawa i nikt mi nie wmówi że jest inaczej ; )