wczoraj wynająłem mieszkanie. no ok, pokój. za ścianą Agata i właściciel który jest ale go nie ma ;-) mieszkanie w mega standardzie jak na wielką płytę (chwilę po remoncie), w dodatku na moim osiedlu. jaram się. po 2? 3? latach mieszkania u babci znów się wyprowadzam. a w sumie już wyprowadziłem, bo od 2 tygodni pomieszkuje w miejscu w którym pracuje... cóż z tego że jestem kompletnie spłukany?? haha w sumie żadna nowość co nie? choć odzwyczaiłem się od braku pieniędzy, od jakiegoś czasu zawsze je miałem. lubię sobie powiedzieć \"jakoś to będzie\", ale szczerze żyć już tak nie mogę. podbiłem dziś do Planu Be. bo impreza promująca nowy magazyn o stylach. wiesz nielegalne sprawy i tak dalej. bez większych planów i oczekiwań, jak zwykle spontan. i? poznałem pewną Damę. wiesz niby nic, kolejny wieczór gdzieś, kolejne piwo, kolejna rozmowa ale... różnica wieku kolosalna. najlepsze że w ogóle nie było tego po niej widać, myślałem że żartuje. chciałbym cholera. bo zaczęło się od \"przepraszam? możemy się dosiąść??\", a skończyło na spojrzeniach, gestach i odprowadzeniu do nocnego. i te zdanie \"jak na 24 lata, jesteś mega ułożony\". wiesz w sumie, tak naprawdę to od jakiegoś czasu jestem mega pewny siebie jeśli chodzi o kontakt z kobietami. i nie znaczy to wcale że ląduję z każdą co chwilę w łóżku.. zupełnie nie. z resztą pisałem to tu z tysiąc razy. ale cholera, mam z tym problem. nie chcę się wiązać jeśli nie czuje zajawy, jeśli wiem że to się skończy. pisałem to też tysiąc razy. szukam, tej dla której warto cokolwiek. ale jej póki co nie ma. a ja nie chce męczyć się w celibacie, kurwa. pojebane nie? muszę sobie znaleźć kochankę... i może dziś ją spotkałem? hmm, to tak btw.
dziś odkryłem, mega się jaram, Polska zasługuje na takich artystów.
jestem ułożony.. . doprawdy? jestem? raczej mi się nie wydaję, kurewsko dużo mi brakuje. i kurwa! znów sobie odpuszczam... po maksie.. . wystarczy że nie śpie tak jak teraz i później cały dzień mam zryty... nic mi się nie chce, nie chce mi się myśleć... wegetacja. może to czas na jakieś postanowienia?? tak przy Was? bo w duchu coś tam już sobie nakreślam. wiesz, wynająłem mieszkanie. ehh chciałbym :D wynająłem pokój. sporo mi urywa z budżetu. więc muszę iść do 2 pracy. gdzie? no gdzie ja mogę iść. tam skąd odszedłem... po raz 3. z mocnym postanowieniem udowodnić sobie i im, że potrafię. kurwa! ależ ja jestem głupi... wolałem rzucić słowem, niż się zamknąć, wychylić, zamiast robić swoje... i chuj że zapierdalałem jak osioł... ludzie tego nie widzą, widzą problemy w niepokornym typie. nie ważne. wrócę o ile nie będzie problemu i będę zapierdalał 5 dni w tygodniu od rana do wieczora. muszę. w ten sposób udowodnię sobie że stać mnie na samodzielność. jestem już prawie dorosłym facetem nie?? mam 24 lata a wciąż siedzi we mnie zbuntowany licealista...
dom, praca/ to moje priorytety. ale to nie koniec. szkoła... moje utrapienie. jak to? nie masz matury?!?! kurwa jak to?!?! sam w to nie wierze.. bez kitu.. . na co bym chciał iść?? Architektura albo coś tam związanego z urbanistyką, od biedy zażądanie i administracja też mogą być.. . fajnie nie? ambitnie? jeszcze chciałbym znać z minimum 2 języki perfect. a coś tam coś po englisz tylko, dwa słowa po niemiecku i jedno po rosyjsku... a przecież jest jeszcze hiszpański który nie wiem czemu strasznie mnie jara. dobra ale to kiedyś tam. dom, praca, szkoła/ dalej? ochh moje zajaweczki które rodzą się w pasje. mam swój projekt, robię sobie coś tam i chce robić to jak najlepiej. stolica rapu człowieku! niech ludzie wiedzą że potrafię napisać kurewsko dobrą recenzje, zrobić świetny wywiad i wybić na wyżyny underground\'ową imprezę. niech wiedzą że to flow na majku i murze jest moje, że to styl pana Stolicy. zgarnąć respect jednym strzałem! niech wiedzą, że mnie stać na wszystko..