16:24 / 29.07.2012 link komentarz (3) | czesc nlog.
no i co tam, trip report troche.
bylismy w tej szwecji, wietrznej krainie gdzie przy 15 stopniach ludzie chodza w japonkach krotkich spodenkach i polowkach, patrzac na nas dziwolagow w bluzach zapietych po szyje ze zdumieniem. pierwszy obiad w szwecji (1) przyszlo nam zjesc u turka (2), ktory juz od wejscia przywital nasza gromadke wesolo gaworzac po polsku (3), z panstwem stolik obok porozumiewal sie po francusku (4), a menu bylo takze w jezyku angielskim (5). oni to sa dopiero, internacjonały. poza tym 1,5l butla wody mineralnej w markecie 9,5zl w przeliczeniu, w mcdonaldzie zarabia sie $18/h, wszystko schludne, zunifikowane i obliczone od poczatku do konca na kazda ewentualnosc. raj dla marzacych o spokojnym przecietnym zyciu. mi tam brakuje jakiegos pierwiastka szalenstwa, jakiejs kreatywnosci, wariactwa. nudno jest byc szwedem.
co poza tym, bylem na openerze, pilem z andrzejem chyra (true story) i robilem sobie zdjecia z murzynkami piekniejszymi od wszsytkich innych cudow stworzenia razem wzietych. i w ogole robilem sobie zdjecia z pieknymi ludzmi, kolekcjonowalem ich w tym roku. w ogole ludzie byli tacy piekni tam. sopot bardzo fajny jest tez, w sumie wiecej bylem w sopocie niz w gdyni przez ten czas.
troche sie kreci poza tym, slonce ciagle swieci.
'typ jest czarnoksieznikiem. miota sobie urokami na lewo i prawo!' |