10:41 / 08.09.2012 link komentarz (0) | waga 93-94 kg. cały czas wachania, aczkolwiek to i tak miłe niż te 95:)
na dzisiaj zaplanowany wypad do lasu na grzyby. Z psem nie ejst to taka łatwa sprawa.. ale nie umiem już wyjść bez psa:) Kocham moją niunię:) Będziemy się co chwilka zatrzymywać, bo musi coś powąchać , albo zobaczy gdzieś krzak z jagodami (i oczywiscie nie da się jej od tego odciągnąć, zje je co do jednej).
Wracając co mojego życiowego problemu.. okazało się ze ludzie dają mi średnio 80 kg:) Nieźle.. ale pamiętam, ze jak ważyłam 80 kg to dawali mi jakieś 70:)to chyba kwestia proporcjonalności, przynajmniej tyle Bozia dla mnie dobrego zrobiła.
Zauważyłam jeszcze jedna ważną rzecz. Zdrowe odżywianie ma swoje wielkie plusy. Otóż miesiączki co miesiąc przechodziłam boleśnie przez pierwsze dwa dni. Bolał mnie brzuch, byłam wydęta jak balon a waga zawsze wskazywała 2-3 kilo więcej. No i ten ból piersi który pojawiał się już tydzień wcześniej. Zawsze wiedziałam kiedy odwiedzi mnie ciocia z ameryki, gdyż dzień przed już mnie tak piersi bolały, ze nie mogłam poćwiczyć, a jak Pan mojego życia próbował mnie po cycuszkach pomaltretować to było to dla mnie nieprzyjemne. Były wielkie i nabrzmiałe. Teraz jest inaczej. Miałam wczoraj zachciankę na słodkie, zrobiłam domowe krówki. Smakowałam je co chwilę przy robieniu plus wdychanie zapachu, tak więc na jedzenie ich po wykonaniu już nie miałam ochoty:)Piersi nie są bolesne, nie są nabrzmiałe, czyli nie zebrała się w nich woda. Nie mam zachcianki na czekoladę (zawsze pierwszego dnia mam taką zachciankę graniczącą ze schizą). Czy jutro zachce mi się czipsów (normalnie ich nie lubię, ale drugiego dnia okresu mam znowu zaćmienie umysłu), zobaczymy.
na razie brzuch mnie nie boli, czuję tylko dyskomfort. Plus jest taki, że mam więcej energii, nie leżę od rana plackiem na łóżku z czekoladą zapłakana i nieszczęśliwa z huśtawką nastrojów. |