beyourself // odwiedzony 31409 razy // [city.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (495 sztuk)
00:27 / 20.05.2013
link
We wtorek pojechałem do Zielonej Góry, miałem śmignąć do niej już w poniedziałek, ale jak zwykle hajs na ost chwile. Chciałem poznać się bardziej z ludźmi, których poznałem przy okazji koncertu Bisza, który organizowałem w marcu. Poznać miasto i jego uroki, zamknąć kilka spraw. Odciąć się od zgiełku Warszawy. I odbębnić swój "ostatni" koncert przed przerwą.

Organizowanie koncertów. Ciężki temat dla laika, którym niewątpliwie, byłem. Byłem pewien, że nauka na własnych błędach doprowadzi mnie do sukcesu. Że bycie pewnym siebie coś mi da. Nic z tych rzeczy. Zacząłem w pewnym momencie odpuszczać. Dziwne to i niepojęte. Zamiast pilnować promocji, trzymać rękę na pulsie, puszczałem wszystko na wolnym stylu. Wolałem iść się zjarać do jednego zioma, czy pojechać na wino do ziometki. Czyli tak, jak moje życie wygląda. Na spontanie, chaotycznie, beztrosko, wszy na ost chwilę. W sumie, od tego wszystko się zaczęło. Od spontanu. Miałem postawić serwis związany z Warszawskim HH, zrobiłem imprezę promocyjną. Impreza się odbyła, o dziwo, bardzo dobrze się przyjęła (ponad 200 osób), a serwis nigdy nie powstał. Mimo że wpadłem na ten pomysł w 2007 roku, a impreza odbyła się 3 lata później. Zrobiłem drugą imprezę, poprawiłem wynik, zacząłem chcieć więcej. Bo przecież nie mogłem się ograniczać tylko do podziemia stolicy. Zaprosiłem więc na trzecią bibę, 3 raperów, którzy nigdy w Warszawie nie grali, a zaczynali być na topie. Trafiłem w dziesiątkę. Kolejny sukces, który był drogą do klęski. Wiesz, jarałem się tym bezinteresownie. Jarałem się tym, że układam takie line-upy w których nie ma przypadku. Że Ci ludzie, naprawdę potrafią rapować, że mają potencjał, że w końcu ktoś im pomaga, że Warszawa wbrew pozorom ma silne podziemie. Jarałem się tym że w końcu w Warszawie grają AMBICJE.

cdn.