Kuba Ka to jebany kot. Sieka takie kawałki że nawet podczas burzy masz wrażenie że zaraz bedzie słońce.
Trochę czasu mineło od ostatniej notki ale jakos tak wyszło :D
Ostatnio po raz kolejny uaktywnił się mój żul- magnes, bo byłam z ziomkiem na szlugu na takiej miejscówce i podbija do mnie jakis oprych, rozporek otwarty, najebany of coz, w dodatku jakiś taki chyba po spotkaniu z podłożem bo poobdzierany no ale mniejsza o to. Podbija, kłania sie nisko i mówi " no witam, nie poznajesz mnie?" no ja mówię że nie, że to musi byc pomyłka. Na co on " przecież balowałaś ze mną w sobotę całą noc" a ja wydusiłam wewnętrzne 'okurwa, żule do mnie podbijają bo w ich mniemaniu z nimi balowałam... albo tak chujowo wygladam, albo ktoś mi robi chujową renomę" :D Pożegnałam Pana uprzejmym ' to pomyłka, do widzenia' postał jeszczę chwilę, podrapał się po głowie i odszedł. Mój żul - magnes nigdy mnie nie zawodzi. Jak stoimy gdzies w pare osób to do kogo podejda po szluga ? Do mnie. a jak. A jak na dworcu czekam na pociag to do kogo podbija menele żeby wspomóc albo się napić. No do mnie. :D Ale lubie te najebane pogawędki. potrafia streścić swoje życie w 10 minut, ciekawe czy ja jak będe stara tez będę tak szybko streszczac swój zywot. Oby nie.