miałam dziwny sen. siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu prowadzonego przez Spidermana. gonił nas potwór, który wyglądał nie wiadomo jak, ale był jednym z tych potworów spod łóżka, nie wiadomo jakich, a jednak się boisz. najgorsze było to, że nie miałam butów, a Spiderman miał za chwilę zatrzymać auto, z którego chyba należałoby uciec.
umówmy się, że to skutek uboczny ciężkiej pracy, ok?