kris3k // odwiedzony 50433 razy // [sunwave nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (248 sztuk)
22:47 / 25.01.2002
link
komentarz (1)
No i wrocilismy :>>>
Bylo calkiem fajnie. Pomijajac fakt Marcina, ktory mnie lekko wkurwil, ale to szczegol....
Loco wpadl o 18, podjechalismy do Marcina..... a ten z textem "Ja nie jade, o niczym nie wiedzialem, nic nie mowiliscie...a sie nie kapalem po silowni, wiec odpada" Kurwa mac! loco mowil mu 4 razy dzisiaj, jak u niego byl Marcin.... ze wieczorem jedziemy do Bytomia....
No nic, wyczulem, ze jest na mnie o cos zly.... tylko o co? kto go tam wie... cos sie zaczyna mocno pierdolic w naszej znajomosci... to przykre, bardzo przykre... ostatnio wogole nie potrafimy sie dogadac - zupelnie inne poglady, spojrzenia na pewne kwestie - glownie jesli chodzi o pieniadze.... ostatnio stwierdzil, ze sie chyba zle urodzil - w zlej rodzinie i nie ma szans, by jak co niektorzy jezdzic BMW...... Japierdole.... jak to powiedzial, az mnie zatkalo..... Jego rodzice wybudowali taka chalupe, ze mozgiem rusza - wewnatrz, jak i na zwewnatrz - powodzi im sie swietnie...a ten szczyl mi mowi, ze sie zle urodzil....no kurwa mac.... n/c..... materialista. I z tego co widze, jest coraz gorzej. Ciekawe jak sie bedzie zachowywal po miesiacu pracy.... bleeh. No nic, taki zgrzyt dzisiejszego wieczora, ale wracajac do wypadu - pojechalismy z loco do Bytomia, tak jak zakladalismy, p[ozwiedzalismy wszystki lokale.... w "aptece" bylo duzo miejsca... ale nie bylo dartow... no to poszlismy szukac dalej.... a dalej juz przeludnienie...w platformie stolili z rezerwacja....yhhh, porazka, posnulismy sie troszke po miescie i uderzyslismy..... do wujka mack'a :> Tam przynajmniej powinno byc miejsce... i bylo, tyle ze stalismy w korku 30 min, bo cos sie stalo z ciezarowka na skrzyzowaniu - co - tego nikt nie wie, tylko gliny zablokowaly pas ruchu....i ogolnie zrobil sie burdel.... posiedzielismy w macku i powrot, pokrecilismy sie jeszcze jakis czas po miescie, po okolicach, wypatrujac jakiegos lokalu... ewentualnie milych pań..... ani jednego, ani drugiego... nedza... zima suuux - niech juz bedzie lato....
Ogolnie bylo zajebiscie, mislismy okazje sobie troszku pogadac....
W niedziele znowu uderzamy.... oczywiscie poinformuje Marcina... i powiem mu tez, ze bierze auto.... ciekawe jak zareaguje... moge dac glowe, ze sie nie zgodzi...no to shit heppands....
Moze zostac w domu.... mnie to juz wali.
Ide cos zjesc i spac, bo jestem ciut zmeczony....