18:43 / 01.10.2014 link komentarz (0) | Dzień zaczął się od bólu głowy i niewyspania. Jazda do pracy raczej w ciszy z jakimś takim grzmoceniem wewnątrzczaszkowym. I w ogóle po prostu chciało mi się rzygać.
Prócz powyższego dość intensywnie kotłowały mi się myśli wszelakie w głowie. Tak wczoraj przed snem, jak i dziś podczas drogi do pracy. I tak w sumie od kilku dni. Z każdym dniem myśli te biegną w innym kierunku. W każdym, tylko nie w tym, w którym właściwie powinny. Oczywiście w jednej kwestii zdania nie zmienię, raczej nie mam jakichś autodestrukcyjnych ciągot. Niemniej jednak martwi mnie trochę fakt wynikający z mojego nastawienia i braku jakichkolwiek odczuć w niejasno wspomnianym temacie.
A tak nawiązując jeszcze do moich ostatnich wywodów o zatraceniu umiejętności czerpania radości z różnych rzeczy... po wielu latach wreszcie powrócił "Secret Service". I co? Kiedyś nieopisana byłaby moja radość, dziś przeczytałem kilkanaście stron i odłożyłem. Trochę tłumaczę to racjonalnością. Skoro periodyk jest dwumiesięcznikiem, to szkoda przeczytać go w dzień czy dwa, jak niegdyś. Niemniej jednak jakoś tak nawet bez trudu odłożyłem pismo na półkę.
Na koniec jeszcze jedno przemyślenie. "Konfliktem nuklearnym w 2017 roku rozpocznie się apokalipsa." - jak już takie napisy pojawiają się na murach, to koniec jest bliski. Może nie w 2017 a rok, trzy czy pięć wcześniej bądź później, ale coś jest na rzeczy. |