beyourself // odwiedzony 35826 razy // [city.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (495 sztuk)
05:14 / 30.06.2015
link
Kochany Nlożku, jak ja się za Tobą stęskniłem.. Więc od czego by tu zacząć? Może od początku.
Chwilę po ostatnim poście tutaj, spakowałem się naprędce i w trybie zawodowego zipa, zawinąłem się do Niemiec a dokładniej do Koloni.. Zeszły rok był jednym z najgorszych w mojej krótkiej egzystencji. Pogrążałem się. W niebycie, w głupocie, w bolesnej przeszłości. Musiałem coś zrobić, coś zmienić, musiałem złapać oddech. Nabrać dystansu. Plan był taki by stać się kolejnym z miliona emigrantów, by zapuścić korzenie i zapomnieć o życiu w Pl. Nie podołałem. Raz że mam zbyt idealistyczne poczucie wartości a dwa, że zbyt wybujałe ambicje które nie dawały mi spokoju. Pomijam już wkurwienie na bycie kolejnym "auslanderem". Rozumiesz, szaraczkiem nigdy nie będę mimo tego jak bardzo cenie sobie święty spokój, nie umiem, nie potrafię, nie chce, nie zgadzam się kurwa! Mam sobie coś do udowodnienia. Inna sprawa że moja świadomość podskoczyła o kilka leweli. Nie napiszę że się budzę, co roku tak sobie pierdole. Nie napiszę że się zmieniłem, ale coś jednak się zmieniło. Przewartościowałem się. Po kilku miesiącach na obczyźnie i jednorazowym wypadem do Wawy (teoretycznie po resztę rzeczy, w praktyce przeżyłem ponad tygodniowy melanż). Otworzyłem furtkę do innych wymiarów przez konsumpcje meksykańskich grzybów. Przygodę zacząłem w listopadzie a dziś, mogę sobie je darować przez kilka następnych lat. Uodporniłem się. Przerobiłem tego spore ilości, serio. A sęk w tym, że owa odmiana, jest znacznie mocniejsza od naszych rodzimych i takie 5 gramów, to bilet w podróż kosmiczną. Tak więc przyleciałem do Wawy jakoś w lutym, miałem takiego tripa że ja jebie i coś się zmieniło. Zrozumiałem sens życia. Ogólnie to zabawne, ale to prawda. A prawda jest taka, że jesteśmy stworzeni do kreacji. I każdy dzień, może być kamieniem milowym w Twoim życiu, każda sekunda. Banał, ale jakże gorzki gdy dochodzi do Ciebie w jakim świecie żyjesz. Zacząłem wertować Biblie, jej apokryfy, historie. Zacząłem czytać kabałę, interesować się masoństwem, okultyzmem, czym rodzimym "słowiaństwem". Zacząłem jak nigdy wcześniej, łączyć fakty. Obecnie mam banie na punkcie symboli, teorii spiskowych. I moja teoria obecnie jest taka: życie nie kończy się na śmierci, życie jest wieczne, życie jest kołem, nasza dusza podróżuje od jednej reinkarnacji do drugiej. Życie jest darem i tylko od Ciebie zależy czy to ogarniesz, czy je docenisz. Nasze ciało to naczynie duszy, które niestety, lub stety musimy utrzymać jak najdłużej. Ot taki paradoks, żyj w zdrowiu gdzie większość jedzenia jest nafaszerowana chemią która powoduje raka. Przestałem jeść mięso. Zmieniłem mocno dietę, staram się biegać, ost zacząłem chodzić na jogę, pewnie niedługo (w końcu) ogarnę siłownie, może wrócę na KK. Myślę o edukacji poważniej niż kiedyś, choć dalej drzemie we mnie upór bycia konsekwentnym leniem i ogarnięcia bańki przed trzydziestką, bez papierków ukończenia szkół wyższych. Ogólnie mam jeszcze dwa lata. I tak, wróciłem do Wawy, zmieniłem adres docelowy, ba zmieniłem dzielnicę. Nigdy nie chciałem mieszkać w centrum, dziś mam do niego dwie stacje i nie wyobrażam sobie, nie mieszkać przy metrze. Wynajmuje 2 pokojowe m, na granicy warszawskiego getta. Odciąłem się od środowiska od znajomków dalszych czy bliższych. Przyjaciół za którymi jeszcze w zeszłym roku skoczył bym w ogień, nie widziałem od... zeszłego roku. Od końca marca jestem w związku i zaczynam się w niego angażować coraz mocniej. Jest starsza, różnica 4 lat rodzi presję do większych efektów. Po młodszych ex, zajebista odmiana, w sumie spełnione małe marzenie. I przy tym, tak samo jak ja była mocno zagubiona, dziś Ona ogarnia mnie, ja Ją. Związek idealny? Się zobaczy, mam wszystko w sumie co chciałem. Mam też wątpliwości, ale nauczyłem się doceniać bardziej. No i tak w sumie, bardziej mieszkam u Niej niż u siebie i życie jakoś płynie. Narzuciłem sobie spore tempo, w chwili obecnej ogarniam 2 projekty a w zanadrzu są 4 następne, by docelowo pozamiatać rynek do końca roku. Jak nie tego, to przyszłego. I wierz mi, zrobię to. Znalazłem luki w gospodarce. W końcu robię to w czym się zawsze odnajdywałem najlepiej, w kreowaniu. 5