Moje życie to freestyle. Dwa lata temu, wycofałem się ze środowiska. Dziś do niego wracam. I zbieram w sobie tyle motywacji i uporu, ile tylko potrafię, by zrobić to co miałem już dawno. Bo jeśli nie teraz, to kiedy? Nigdy? Zapętlam się trochę w swoich działaniach. Żeby nie powiedzieć, popełniam te same błędy? Z jednej strony wiem że powinienem podejść inaczej, odpowiedzialnie, a z drugiej wierzę w siebie. Nie wiem, może się oszukuję a może czas pokaże. To co wiem, to to że muszę wykrzesać maksimum uwagi, to to żeby się poświęcić na sto procent. Muszę w końcu zmyć z siebie żal za przeszłość.