Ostatni miesiąc spędzony zagranicą sprawił że zacząłem głębiej oddychać. Choć demony nie śpią. Trzy tygodnie w Holandii, tydzień w Niemczech, kilka miejsc zaliczonych, kilka osób poznanych, trochę wartości i masa wspomnień. Podróże kształcą. Co nie? Dają do myślenia.
I tak wpadłem wczoraj w nocy do Warszawy, zostawiłem rzeczy, wyczochrałem Vinyla i poleciałem na ŚWIT. Pewne rzeczy układają się ostatnio same, jakby za pomocą myśli. Brakuje jedynie koncentracji. Wszak to ona określa Twój stan skupienia.
Miałem kiedyś takie myśli.
Jesteś wytworem własnej wyobraźni. To jak wyglądasz. Kultura, język, religia, polityka, prawo. Wszystko co Cie otacza. Życie jest snem. I nie ma Boga w rozumianym przez mass znaczeniu, jest jedna wspólna świadomość która jest źródłem.
Pomyślcie o wojnach. O wszystkich broniach które ktoś stworzył. O wszystkich ludziach którzy jej użyli by zabić innych. Kreowali swój świat wpływając na przebieg historii. W imię zasad i chuj wie czego. Ale pomyśl o ludziach którzy pociągają za sznurki. Którzy mają odpowiedzi na wiele pytań. Którzy robią co chcą i są bezkarni. Lub byli. Czemu to robią skoro postępują źle? BO MOGĄ! BO TO ICH ŚWIAT, KTÓRZY SAMI TWORZĄ! BO WIEDZA ZE ŚMIERĆ JEST KOLEJNYM ETAPEM. ŻE DOBRO I ZŁO JEST FIKCJĄ. I skoro wszystkim rządzi dualizm, to musisz 'BYĆ PODZIELONYM' by to zrozumieć. Może to jest odpowiedź na moje częste zmiany? Od zawsze prześladuje mnie jedna myśl. Jak ludzie mogą robić jedna rzecz przez całe życie? Wyobraźcie sobie ile czasu zajęło by stworzenie ziemi, gdyby WIELCY ARCHITEKCI mieli 'ludzkie' podejście. A tym czasem światem rządzi WYBÓR i jego nieskończoność.
To wybór według wierzeń zdegradował człowieka do życia w chaosie, ale czy rzeczywiście? Bóg chciał abyśmy byli tępi? Posłuszni i żyli w ciemnościach? Świadomość czyli dusza, rośnie. Eony temu, JEDNA urosła tak bardzo że zdała sobie sprawę że jest wszechmogąca. Wiedziała że ma NIESKOŃCZONOŚĆ WYBORÓW. Pokaż drugiej osobie że potrafisz coś lepiej, że masz czegoś więcej od niej a nazwie Cie autorytetem. Czemu wszyscy mają zawsze coś do powiedzenia na temat polityki, ale większość z nich nic z tym nie zrobi? Bo ich świadomość mocno drzemie. Mogę rozbić ten temat na milion wątków, a i tak nie ujmę do końca jednego więc, skończę na tym.