15:33 / 19.04.2017 link komentarz (0) | Dzień jak co dzień. Budzisz się, pijesz herbatę, zerkasz za okno by sprawdzić jaką dziś mamy pogodę. Tylko wzrok trochę inny, trochę zbyt długo przeglądasz się w odbiciu szyby, oczy dziś jakieś puste i bez wyrazu a twarz opuchnięta jeszcze po głębokich koszmarach które miotają Tobą w nocy. Też to znasz. Mój standardowy poranek. Dziś może coś się zmieni, będę czekać, aż wróci choć jakiś dreszczyk emocji który przywróci mnie do życia. Zamknięta w złotej klatce, z wielką, diamentową kulą u nogi.
Dziś będzie ten dzień, jak nie dziś, to jutro, albo pojutrze, za rok. Kiedyś musi nadejść. Nie ma tak, że nic się nie wydarzy. Zawsze przychodzi ten powiew, który burzy wszystko co dotychczas było stabilne. Przywołuję go jak mantrę, a zarazem sama ciągnę się na dno.
Tyle zobowiązań. Hipoteka, zwierzęta, obcy kraj, ludzie i język. Ja dalej w to brnę.
Próby ratowania nie zdadzą się już na nic. To się skończyło, trzy lata temu, jak nie wcześniej. Człowiek który uważa Cię za idiotkę, tylko z tego względu że byłaś młoda i próbował Cię wychować, nie musi być człowiekiem który Cię kocha.
/i budzisz się, jak co dzień, tak młoda a zarazem stara. Zamknięta w domu. Bez przyjaciół. Masz kota i psa, czego chcieć więcej? Jak Ci się nudzi to zrezygnuj z siebie i dołóż sobie obowiązków.
To ja, Monika, która kocha pole dance, ale już nie trenuje, bo w przerwach między pracą a pracą, trzeba wyjść z psem, na zakupy, zrobić obiad, posprzątać, wyprać i poupychać gdzieś stare łachmany, bo szafa to marzenie tak odległe, jak poczucie młodości i szaleństwa.
Jeśli miałabym coś o sobie powiedzieć to tyle, że nie zarabiam źle, a jakimś cudem wiecznie brakuje mi pieniędzy, których nie rozwalam na ubrania i kosmetyki.
Kim się stałam? Kim będę za rok. Mamy rok zmian, ale czy czas na aż tak drastyczne kroki?
Kocham Cię D. ale 7 lat błagania o choć jedną małą zmianę- bez zmian, to już przegięcie... |