22:02 / 02.03.2002 link komentarz (3) | Z dnia 28.02
Dzisiaj miałam przyjemność uczestniczyć w imprezie osiemnastkowej koleżanki.
Było po prostu śmiesznie. Czułam się jak na jednej z dyskotek w ósmej klasie podstawówki, bo taki właśnie poziom reprezentowała część towarzystwa. Mimo to bawiłam się dobrze z moją lubą Makagdaką, a Krasnalek Dobroczynek dotarł w samą porę.
Jak to się już przyjęło prześladował nas kiblowy pech. Dzielnie stawiłyśmy mu czoła i wygrałyśmy. Tym razem miałyśmy trochę więcej doświadczenia i mniej skrupułów. Przypomniałam sobie jak trudno wymawiać zdania o nielojalnej Joli, stole z powyłamywanymi nogami i królu Karolu oraz jak się tańczyło rap dziesięć lat temu.
Najciekawszym momentem imprezy był striptiz, który załatwili jednemu z solenizantów koledzy. Biedny chłopiec nie wiedział, co ma ze sobą począć. Był niemożliwie onieśmielony i przestraszony, a najbardziej, gdy laska pomacała go w kroku. Taka presja. 150 osób obserwujących jego reakcję! Swoją drogą, to co ja bym zrobiła jakby mi zamówiono striptiz?
Gdybym zobaczyła takiego wydepilowanego, wysmarowanego jakimś olejkiem lalusia, to by mi się niedobrze zrobiło. Prawdziwy facet, to zarośnięty facet! Czarny seksowny torsik, buźka lekko kłująca i owłosione nóżki! To jest mężczyzna, a nie jakiś tam pedał.
Faceci nie golić nóg !
|